środa, 12 maja 2021

CAUSAM - 'Doomsday Rapture'


Polska wersja niżej / Polish version below

A very recent atmospheric black metal release 'Doomsday Rapture' captured my attention and provoked many opposite feelings.
This is the first full-length release in Causam's discography- that's quite a brave move to release something so significant so early in a career.
Nevertheless, I enjoy seeing that kind of bravery, how the band trusts in its own music and dives straight into deep waters.
With this kind of energy, I hopped right into listening to 'Doomsday Rapture', and to be honest, bravery only bravery could be heard while all my hopes for a killer album fell apart. 

The musical side of the release surprised me at first, with its mood influential, magical intro which transferred me to the swiss world of old folk stories and legends... but then, the more I listened to the album, I definitely noticed that guitar riffs were way too monotonous, on some tracks they were almost identical... Everything was way too similar, almost as if the guys recorded one 34 minute song and then they divided it into separate tracks. Obviously, it's a positive thing when the album tells one, deep story told in separate tracks in which there are common characteristics, but in this case, there was too much similarity, so as a result, everything sounded almost the same - the riffs, the drums, and the vocals, which for me were the weakest link in the entire release. In contrary to the instruments, which somehow were varied, and tried to break out of monotony, the vocals really seemed as if they were recorded all at once, without paying much attention and putting feelings in them.
This dull character of 'Doomsday Rapture' prevented me from getting a decent and meaningful emotional experience. In contrary to that, I could only hear the utter bravery of the band, since they put out a full-length right away but with a poor outcome...

Was that release a good move for Causam? I can't really tell, because at some points (whole 'Meritocracy') it was worth listening to, meanwhile, all the other tracks weren't enjoyable.
In addition to that, the album wasn't enjoyable because of the lack of emotions and extreme dullness.
Nevertheless, I hope that Causam's next release will be at least a bit more varied and interesting compared to 'Doomsday Rapture'.

Nott

Listen to the album here: 



Bardzo niedawno wydany, klimatyczny black metalowy album „Doomsday Rapture” przykuł moją uwagę i wywołał wiele przeciwstawnych uczuć.
Ten album to pierwsze pełnometrażowe wydawnictwo w dyskografii Causam - jest to dość odważne posunięcie, by wydać coś tak znaczącego na tak wczesnym etapie kariery.
Niemniej jednak cieszę się, widząc tego rodzaju odwagę, jak zespół ufa własnej muzyce i rzuca się prosto w głębokie wody.
Z taką energią i ja wskoczyłam do słuchania „Doomsday Rapture” i szczerze mówiąc, słychać było tylko odwagę chłopaków podczas gdy wszystkie moje nadzieje na zabójczy album powoli rozpadały się.

Muzyczna strona wydawnictwa zaskoczyła mnie początkowo swoim wpływowym magicznym intro, które przeniosło mnie w szwajcarski świat starych ludowych opowieści i legend ... ale potem, im więcej słuchałam albumu, zdecydowanie zauważyłam, że riffy były zbyt monotonne, w niektórych utworach prawie identyczne ... Wszystko było zbyt podobne, prawie tak, jakby chłopaki nagrywali jedną 34-minutową piosenkę, a potem podzielili ją na osobne ścieżki. Oczywiście dobrze jest jak album opowiada jedną, głęboką historię w osobnych utworach, w których są wspólne cechy, ale w tym przypadku było zbyt wiele podobieństw, więc w efekcie wszystko brzmiało prawie tak samo - riffy, perkusja, a najgorszy był wokal - najsłabsze ogniwo całego wydawnictwa. W przeciwieństwie do instrumentów, które w jakiś sposób były urozmaicone i próbowały wyrwać się z monotonii, wokale naprawdę wydawały się nagrane za jednym razem, bez zwracania na nie większej uwagi i wkładania w nie uczuć.
Ten nudny charakter „Doomsday Rapture” uniemożliwił mi uzyskanie przyzwoitego i znaczącego emocjonalnego przeżycia. Wręcz przeciwnie, mogłam tylko usłyszeć całkowitą odwagę i pewność siebie zespołu, gdyż od razu wydali pełnometrażowy album jednak z marnym skutkiem.

Czy to wydanie było dobrym posunięciem dla Causam? Trudno powiedzieć, bo w niektórych momentach (cała „Meritocracy”) warto było posłuchać, a wszystkie inne utwory nie były przyjemne, nie dało się słuchać jednego i tego samego pomysłu w kółko.
Poza tym album nie był interesujący ze względu na brak emocji i okropną nudę, która niemiłosiernie się szerzyła przez wszystkie utwory.
Niemniej jednak mam nadzieję, że następne wydawnictwo Causam będzie przynajmniej trochę bardziej urozmaicone i interesujące w porównaniu do „Doomsday Rapture”.

Nott

Tu przesłuchacie albumu: 


#blackmetal #blackmetalband #causam #doomsdayrapture #swissblackmetal