środa, 7 kwietnia 2021

 FJØSNISSE - 'Trolltind'


Polska wersja niżej / Polish version below

Another day, another review of a great black metal monstrosity - a band that leads in the underground Norwegian black metal scene - FJØSNISSE.
Their first full-length album stands out right away, with a rather more fantasy-like cover art we're allowed to get a good insight about what's going to happen on the record.
An avalanche of great and very catchy riffs completed by outstanding drum work and devilish vocals will come upon you, sweep you off your feet and provide a deep, rich emotional experience, which will leave you assured, that FJØSNISSE is the Norwegian band that should be way more appreciated because of Anders' outstanding talent as well as the very detailed black metal craftsmanship.

Diving in right away, we're being welcomed by an intro that lets you transfer into a village straight from medieval times. This instrumental opening track did a wonderful job in transferring me to a whole other dimension and getting me into the right mood.
As always, Fjøsnisse graced us with a huge amount of extremely catchy, black metal riffs, which also were a bit thrash metal influenced. These symphonic-sounding riffs go hand-in-hand with outstanding drum work. Once again, Anders showcased his splendid skills which gave a perfect example of a person who knows how to properly incorporate cymbals to make the performance more magical, various tempos, and flawlessly change them so the listener will have a top-level listening experience.
As for the vocals, I highly enjoyed their depth, scratchiness, and at some points almost mournfulness. They completed the album wonderfully and provided a rich emotional experience. 
The feelings on 'Trolltind' had a very consistent mood which was mostly made of that cold northern wind and snowy mountains. What's more, a deep feeling of being closely connected with nature was also present on that release. While listening to the material, I deeply felt and enjoyed that - the connection was almost touchable, so I can surely say that the album was influenced by the nature, its characteristics, and mysticism. 

I extremely enjoyed 'Trolltind'- this album, although it's the first full length in Fjøsnisse's history, really put its mark in the underground black metal history, starting something new and big - something that is known today as an underground Norwegian black metal revival. 
Anders provided us a rich experience in every aspect. What's more, the album was very detailed and had several hidden gems, which could only be uncovered after listening to the material a few times. 'Trolltind' was a more nature-oriented album than the newer ones, which makes it stand out in Fjøsnisse's discography. 

Nott

Listen to the album here: 


Kolejny dzień i kolejna recenzja wielkiego black metalowego monstrum - zespołu, który jest liderem na undergroundowej norweskiej scenie black metalowej - FJØSNISSE.
Ich pierwszy pełnometrażowy album od razu się wyróżnia - okładka jest bardziej fantazyjna, dzięki czemu mamy dobry wgląd w to, co się wydarzy na płycie.
Lawina świetnych i bardzo chwytliwych riffów uzupełnionych wybitną perkusją i diabelskim wokalem spadnie na Ciebie, powali z nóg i dostarczy głębokich, bogatych emocjonalnych przeżyć, które dadzą Ci pewność, że Fjøsnisse to norweski zespół, który powinien być. o wiele bardziej doceniany ze względu na wybitny talent Andersa, a także bardzo szczegółowe black metalowy majstersztyk.

Zanurzając się od razu w materaił, wita nas intro, które pozwala przenieść się do wioski rodem z czasów średniowiecza. Ten instrumentalny otwierający utwór wykonał wspaniałą robotę, przenosząc mnie do zupełnie innego wymiaru i wprowadzając we właściwy nastrój.
Jak zawsze, Fjøsnisse zaszczycił nas ogromną ilością niezwykle chwytliwych, black metalowych riffów gitarowych, które również były nieco inspirowane thrash metalem. Te symfonicznie brzmiące riffy idą w parze z wybitną pracą perkusji. Anders po raz kolejny pokazał swoje wspaniałe umiejętności, co jest doskonałym przykładem osoby, która wie, jak odpowiednio wkomponować talerze, aby uczynić wykonanie bardziej magicznym, różnymi tempami i bezbłędnie je zmienić, aby słuchacz miał doznania odsłuchowe na najwyższym poziomie.
Jeśli chodzi o wokale, bardzo podobały mi się ich głębia, szorstkość, a w niektórych momentach niemal żałobność. Wspaniale wykończyły album i dostarczyły bogatych wrażeń emocjonalnych.
Uczucia na „Trolltind” miały bardzo spójny nastrój, który w większości składał się z zimnego północnego wiatru i ośnieżonych gór. Co więcej, na tym wydawnictwie obecne było również głębokie poczucie bliskości z naturą. Słuchając materiału głęboko to odczułam, co bardzo mnie ucieszyło- połączenie z naturą było niemal dotykalne, więc z całą pewnością mogę powiedzieć, że wpływ na album miała ona z pewnością poprzez swój mistycyzm.

Niezwykle podobał mi się „Trolltind” - ten materiał, chociaż jest to pierwszy pełny album w historii Fjøsnisse, naprawdę odcisnął swoje piętno na podziemnej historii norweskiego black metalu, rozpoczynając coś nowego i wielkiego - coś, co jest dziś znane jako undergroundowe odrodzenie black metalu w Norwegii.
Anders dostarczył nam bogatego doświadczenia w każdym aspekcie. Co więcej, album był bardzo szczegółowy i miał kilka ukrytych perełek, które można było odkryć dopiero po kilkukrotnym przesłuchaniu materiału. „Trolltind” jest albumem bardziej zorientowanym na naturę niż nowsze nagrania, co wyróżnia go w dyskografii Fjøsnisse.

Nott

Tu przesłuchacie album: 


#blackmetal #norwegianblackmetal #undergroundblackmetal #truenorwegianblackmetal #fjosnisse #norwegianband